Święta Bożego Narodzenia to czas refleksji, bliskości i pomagania innym. W tym szczególnym okresie warto przypomnieć sobie, że najcenniejszym prezentem, jaki możemy podarować drugiemu człowiekowi, jest nasz czas, wsparcie, a nawet cząstka nas samych. Takim bezcennym darem podzielił się 22-letni mieszkaniec Drążnej w gminie Słupca, Robert Waszak, który został dawcą szpiku kostnego i uratował życie chorej na białaczkę kobiecie z Macedonii Północnej.
- O możliwości zostania dawcą szpiku dowiedziałem się z reklam internetowych, ale najwięcej informacji zdobyłem przy mobilnym punkcie - wspominał Robert. Inspiracją do rejestracji była chęć niesienia pomocy. - Do rejestracji w bazie zachęciła mnie myśl, że mogę pomóc drugiej osobie - dodał.
Proces rejestracji był prosty i przebiegał w całości zdalnie. Robert zamówił zestaw do wymazu przez internet, a po jego wypełnieniu i odesłaniu został wprowadzony do bazy dawców. Po około dwóch latach otrzymał wiadomość, że jest genetycznym bliźniakiem 60-letniej kobiety potrzebującej pomocy. - Z jednej strony byłem szczęśliwy, że mogę komuś pomóc, a z drugiej smutny, bo ta osoba była w trudnej sytuacji - przyznał.
Oddanie szpiku to proces wymagający zaangażowania i przygotowania, ale jak podkreśla Robert, nie jest on trudny. - Proces zaczyna się od badań wstępnych. Następnie przez cztery dni przed oddaniem szpiku podawałem sobie zastrzyki podskórnie w domu. Sama procedura przypomina oddawanie osocza, ale trwa dłużej - tłumaczył.
Emocje towarzyszące temu wydarzeniu były intensywne. - Myślę, że były podobne do tych, które odczuwałem na wieść, że mój genetyczny bliźniak potrzebuje pomocy - wspomina. Chociaż Robert ma jedynie podstawowe informacje o kobiecie, której pomógł, może z nią anonimowo korespondować przez fundację. To 60-letnia kobieta z Macedonii Północnej chorująca na białaczkę. Na pytanie, czy chciałby kiedyś ją poznać, odpowiedział: – Jeśli ona też tego zapragnie.
Robert uważa, że święta są szczególnym momentem na dzielenie się dobrem. - Podczas świąt zdarzają się magiczne cuda. Zależało mi na tym, żeby podarować komuś najlepszy prezent w jego życiu, ten magiczny cud - mówił z dumą.
Historia Roberta to inspiracja dla nas wszystkich. Pokazuje, że czasami wystarczy niewiele - odrobina chęci, kilka minut na rejestrację i odwaga, by podzielić się sobą, aby zmienić czyjeś życie. Może w te święta warto zastanowić się, jaki prezent my sami możemy podarować innym?
Zdjęcie z archiwum prywatnego Roberta Waszaka