Dziewięć kolejek musieli czekać poloniści, aby rozegrać mecz przed własną publicznością. W pierwszym spotkaniu u siebie podopieczni Przemysława Skibiszewskiego zremisowali 2:2 z Sokół Pniewy.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, gracze z Goliny odebrali puchar i medale za wygranie w poprzednim sezonie klasy okręgowej, co dało im awans do V ligi. W pierwszej połowie nie za wiele się działo. Obie ekipy grały głównie w środku pola i badały rywali.
Dopiero w drugiej połowie rozwiązał się z worek z bramkami. Pierwsi strzelili przyjezdni. - Szkoda straconej bramki na początku drugiej połowy. Porobiliśmy parę zmian i ta nasza gra jakoś ruszyła - powiedział po meczu Przemysław Skibiszewski, grający trener Polonii Golina. To właśnie on zdobył bramkę wyrównującą.
Golinianie wyszli na prowadzenie po strzale Krzysztofa Budzińskiego. W doliczonym czasie gry rywale zdołali wyrównać i mecz zakończył się remisem 2:2.
- Jakiś niedosyt jest, jednak obiektywnie patrząc to był typowy mecz na remis. To spotkanie z perspektywy tabeli powinniśmy wygrać. Rywale nam się postawili. Mimo, że w tym sezonie jeszcze nie wygrali, to jest to bardzo ciekawa drużyna. U nas kolejny raz musieliśmy borykać się z brakami kadrowymi. Kontuzje dały się we znaki. Mimo wszystko powinniśmy lepiej zagrać w tym meczu.
W pierwszej połowie zagraliśmy dość niemrawie. Ona zdecydowała o takim wyniku. Myślę, ze gdybyśmy strzelili w pierwszej połowie to ten wynik byłby dzisiaj inny. Nasza gra była bardzo powolna. Mało było w niej agresji. Przeciwnik w pierwszej połowie się bronił, a my mało atakowaliśmy. Przespaliśmy pierwszą połowę - przekazał nam Przemysław Skibiszewski.
Obecnie Polonia Golina ma na koncie siedem punktów i zajmuje dwunaste miejsce. W środę (12 października) powalczy na wyjeździe z ligowym rywalem - Polonusem Kazimierz Biskupi - o półfinał Pucharu Polski Strefy Konińskiej. Początek meczu o godz. 16:00.
Następnie w niedzielę (16.10) zmierzy się z rezerwami Polonii Środa Wielkopolska w ramach V ligi.